Przeznaczenie produktu: dla kobiet
Wariant opakowania: 80 ml
Inauguracja: rok 2017
Charakter esencji: kwiatowy, owocowy
Propozycja noszenia: na dzień
Skład otwarcia: bergamotka, gruszka
Linia serca: magnolia, jaśmin, piwonia
Akord podstawy: cedr, piżmo
Kreator perfum: Fabrice Pellegrin
Rok po premierze zapachu Luna, który prezentował odważny, intensywny i tajemniczy aromat, marka wprowadza jego następną wersję. W 2017 roku odsłania kolejne rozdziały pachnącej baśni oferując perfumy Nina Ricci Luna Blossom. Kompozycję, która wymierzona jest nie tylko w klientki starego kontynentu, ale przede wszystkim ma uwieść azjatycki rynek, który bardzo lubi świeżość. Do skonstruowania swojego nowego dzieła dom zaprosił Fabrice'a Pellegrina, który postarał się o to, by umieścić w nim jak najwięcej powietrznych aspektów.
Pyszny karmel z pierwotnego wariantu ustąpił miejsca większej tajemniczości i czarowi. Teraz wszystko zaczyna się od owocowego, świeżego i pikantnego połączenia gruszki z bergamotką. Tak więc słodkie łakomstwo Luny zostało tutaj zachowane, ale jest bardziej zniuansowane. Lśniący akord otwarcia szybko przekazuje swoją siłę koktajlowi kwiatowych tonów jaśminu, magnolii i piwonii. W ich delikatnych jasnych płatkach wieje wiatr czystości, który wkrótce przekształca się w leśną zmysłowość, nabierając intensywności i głębi. Ich ślad zaznacza potężny cedr, co sugeruje, że Luna Blossom nie jest łatwą do oswojenia bohaterką. Zapach kończy się lekkim ciepłem białego piżma. Tak więc ewolucja jego intensywnej świetlistości w stronę tajemniczej aury jest jak przytłumione światło, zapraszające do spotkania się w eleganckim i urzekającym uścisku.
Dziesięć lat dzieli Ninę i Lunę, ale wszechświat tych dwóch esencji pozostał mniej więcej taki sam. Teraz razem należą do duetu nazwanego Les Belles de Nina. Kwiecista Luna Blossom wpisana również do kultowej kolekcji przywraca charakterystyczny kształt flakonu - jabłko. Jego magnetyczny niebieski gradient kolorystyczny ustąpił miejsca różowo-fiołkowemu zabarwieniu z zachowaniem przezroczystości. Całość okazuje się absolutnie poetycka, mimo że nosi kształt zakazanego owocu. Podobnie czarne skórzane rock'n'rollowe sznurowanie zdobiące szyjkę butelki zastąpiono różową satynową tasiemką, pasującą do reszty opakowania. Francuski dom wydaje się sugerować nam, że najnowsza księżniczka nabrała większej dojrzałości w porównaniu z pierwowzorem.