Lawenda jest jedną z najpopularniejszych nut zapachowych od czasu wynalezienia pierwszych europejskich perfum wiele wieków temu. Trwa to do dziś, bo innowacyjni perfumiarze odkrywają nowe sposoby jej wykorzystania. A kiedy myślisz, że o lawendzie w perfumach powiedziano już wszystko, pojawiają się nowe kompozycje, takie jak Yves Saint Laurent Libre ukazujące tę magiczną roślinę w zupełnie nowym i urzekającym świetle. Lawenda jest prosta i rośnie niemal wszędzie, ale jej piękno, jak większości rzeczy, polega na prostocie i zdolności dostosowania się do wszystkich i wszystkiego, czyniąc codzienne życie piękniejszym i łatwiejszym.
Ze wszystkich dostępnych składników zapachowych lawenda jest prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalna ze względu na swoje kojące i uspokajające właściwości aromatyczne. W rzeczywistości udowodniono, że łagodzi niepokój i ułatwia zasypianie. Znana już w starożytności jako naturalne lekarstwo, jest kwitnącym członkiem tej samej rodziny co tymianek, oregano, rozmaryn, szałwia muszkatołowa czy mięta. Chociaż lawenda zwykle kojarzy się z Prowansją można ją spotkać w wielu innych miejscach na świecie, od Europy i Ameryki Północnej po Japonię i Australię.
Pierwsze wzmianki znalezione w literaturze wskazują, że lawenda była już stosowana w kulturze rzymskiej ponad 2000 lat temu. Rzymska arystokracja nadmiernie używała jej do perfumowania wanien i bielizny. Pisemną wzmiankę o tej roślinie podaje także Biblia. Opowiada ona o tym, jak Matka Jezusa, Maria, powiesiła jego wysuszone ubranie na krzaku, przenosząc na roślinę zapach syna. Aromat był tak popularny, że chrześcijanie robili lawendowe krzyże, aby chronić się przed złem. Nazwa lawendy pochodzi od łacińskiego słowa „lavere”, co oznacza „myć” i w czasach starożytnych używano olejku lawendowego do kąpieli. Ponadto w średniowieczu lawendę rozsypywano na podłogach kościołów i domów, używano jej do aromatyzowania pościeli i odzieży oraz pakowano w torby w celu odstraszenia owadów. W hinduizmie od wieków jest kojarzona z rytuałami miłosnymi i romantycznymi ze względu na jej związek z czakrą serca, jednym z siedmiu kół energii w ciele. Młode Angielki z czasów Tudorów piły lawendową herbatę przed snem, mając nadzieję, że w snach ukażą się im przyszli mężowie.
Chociaż starożytna Arabia jako pierwsza uprawiała tę roślinę i destylowała jej olejki, lawenda dobrze rośnie w regionach śródziemnomorskich oraz w słonecznych, skalistych i dobrze przepuszczalnych miejscach. Niemniej jednak Francja była i nadal jest epicentrum jej produkcji, gdzie rocznie uprawia się ponad 80 000 kilogramów olejku eterycznego. W XIII wieku lawendę destylowano w celu uzyskania olejku eterycznego, który ceniono za właściwości lecznicze. Jednak zbiory lawendy rozwinęły się na południu Francji szczególnie w drugiej połowie XIX wieku. Ten rozległy region, rozciągający się od podnóża Mont Ventoux po Niceę posiada idealne warunki do uprawy: wapienną glebę, temperaturę od -20° do + 40° i oczywiście duże nasłonecznienie. Odmiany uprawiane głównie dla zapachu to Lavandula angustifolia (lub Lavandula officinalis), Lavandula latifolia lub bardziej kamforowa Lavandula stoechas, która pachnie podobnie jak rozmaryn. Hybrydowa lawenda holenderska, czyli Lavandula intermedia wytwarza olejek zwany lawandyną, o ostrzejszym i bardziej leczniczym aromacie.
Do ekstrakcji olejku eterycznego stosuje się destylację z parą wodną. Uprawa lawendy w Prowansji jest obecnie zagrożona, a główną przyczyną są zmiany klimatyczne. Susza i fale upałów oraz zamieranie bakterii przenoszonych przez owada, małą cykadę charakterystyczną dla tego regionu, wpływają negatywnie na plony. Lawenda we Francji reprezentuje około 20 000 ha plantacji i 2000 gospodarstw destylujących tę roślinę. Drugim wiodącym na świecie producentem lawendy jest Bułgaria, która zbiera 100 do 120 ton kwiatów rocznie, z czego 60% jest eksportowane do Francji, Rosji i Chin.
Lawendę, kwitnącą roślinę z rodziny jasnotowatych, od dawna stosuje się jako naturalny lek na różne dolegliwości, ale prawdopodobnie najbardziej znana jest ze swoich kojących, aromatycznych właściwości. Destylacja parowa wydobywa olejki eteryczne, które mają dobroczynny wpływ na organizm, ponieważ pomagają zmniejszyć zaczerwienienia twarzy, są stosowane do masażu i doskonale łagodzą ból głowy. Warto wspomnieć, że zapachy z lawendą są na ogół źle rozumiane. Przez wiele lat ten składnik był kojarzony z mydłami i kremami do golenia. Choć nie pachnie romantyczną różą i nie ma hipnotyzującego działania jaśminu, lawenda jest wyjątkowo uniwersalna. Jej drobne, fioletowe kwiatki zawierają esencję odmładzającą.
Większość firm koncentruje się na produkcji absolutu, pachnącej esencji o bogatym i zielonym aromacie. Naturalny zapach lawendy jest słodszy niż kwiatowy i dobrze komponuje się z szałwią, sosną, neroli, mchem dębowym, rozmarynem, bergamotką, cytrusami i paczulą. Można uzyskać chłodne zapachy przypominające miętę, łącząc lawendę z innymi nutami zapachowymi. Można też pójść w zupełnie innym kierunku i zepchnąć zapach w stronę „gorącej” trawy, niemal korzennej, jak woń upalnej letniej nocy. Właśnie dlatego nuta lawendy jest standardem w perfumach męskich, a niektóre kompozycje zapachowe, które nadal nadają się do noszenia i są nowoczesne, mają grubo ponad czterdzieści lat. Ponadto lawenda odgrywa wyjątkową rolę w tak zwanych perfumach fougere, tworząc akord niesamowitego piękna i charakteru w połączeniu z kumaryną. Dlatego też ta kategoria perfum jest ulubionym wyborem mężczyzn o gustownym, eleganckim stylu i usposobieniu.
We współczesnych czasach lawenda jest rzadko stosowana w zapachach kobiecych, niemniej jednak trend wykorzystania jej w damskiej perfumerii powoli
zaczyna ewoluować. Najczęściej wchodzi w skład górnych nut perfum, ale także wzbogaca serce odważnych kompozycji. Fakt, że żadne dwa zapachy nie
pachną ani nie powodują takich samych uczuć, odróżnia lawendę od wszystkich innych roślin w branży i dlatego perfumiarze tak ją uwielbiają. Setki
pachnących nut lawendy pochodzi z różnych klimatów, wody i gleby, co czyni je charakterystycznymi i fascynującymi.
Przykłady zapachów zawierających nutę lawendy: