Oddanie emblematycznych perfum Christian Dior Fahrenheit nurtowi nowego tysiąclecia to odważne wyzwanie, które postawił sobie utalentowany Francois Demachy. I wygląda na to, że wraz z wydaniem Fahrenheit Le Parfum w 2014 roku słynny nos Diora wygrał swoją śmiałą przygodę. Nowa edycja perfum dla mężczyzn stanowi potężny, wciąż równie odurzający swym zadziwiającym akordem fiołkowo-drzewnym aromat, który został wzbogacony o surową męskość i zmysłowe przysmaki. Klasyczna kompozycja to nie tylko kultowa esencja z lat 80., ale także reprezentantka nowej koncepcji perfum, kult osobowości, silny i wyraźny.
W ten sposób kampanie reklamowe perfum męskich Dior Fahrenheit i wszystkich jego odmian bawią się wspaniałymi reżyserami i wystawnymi krajobrazami, nakręconymi obiektywami szerokokątnymi sprawiającymi, że człowiek wydaje się malutką istotą w obliczu ogromu Natury. Zatem dla najnowszej wersji bestsellerowego dzieła wydawało się oczywiste, że za niezwykłą estetyką naturalnych elementów, idą znakomite gwiazdy poprzednich kampanii. Choć Fahrenheit Parfum właściwie nie potrzebuje żadnej muzy, ponieważ odniesienia do słońca i księżyca są wyjątkowo sugestywne i doskonale ilustrują koncepcję przeciwieństw przetłumaczonych na zapach przez Demachy. Odważna kompozycja bardziej niż kiedykolwiek opiera się na całkowicie przeciwstawnej konstrukcji między kwiatami i męskimi mocami, między siłą drewna a delikatną słodyczą fiołka stanowiąc wielką atrakcję męskiej perfumerii.
Zainspirowana obrazami Jamesa Rosenquista „Fahrenheit 1982” i „Jaśniej niż słońce” oryginalna butelka została pomyślana jako dzieło sztuki ilustrujące połączenie materiałów. Naturalnie Fahrenheit Parfum ponownie używa tej legendarnej formy, ale tym razem flakon wydaje się jeszcze grubszy, z bogatszymi dymnymi refleksami, może bardziej tajemniczy?
„Nie chciałem karykaturować Fahrenheita, który jest już bardzo asertywnym zapachem. Zamiast tego podążałem za jego oryginalnym rysunkiem, dodając elementy, które wzbogacają jego historię, podkreślają jego nietypową osobowość.”
(Francois Demachy)
Tak więc nuty głowy nadal emitują subtelną świeżość sycylijskiej mandarynki i cytryny, podkreśloną delikatną korzenną nutą lukrecji. W sercu będziemy czerpać radość z odkrywania cennego akordu fiołkowo-drzewnego, ale będzie on mniej wyraźny niż w aromacie z 1988 roku. Charakterystyczny akord ustąpi miejsca dymnej skórze i balsamicznej nucie, przez co stanie się bardziej mistyczny niż pierwowzór. Spotkamy tu także zaskakujący dodatek w postaci wytrawnego rumu przyprawionego kolendrą i kminem. Głębokie przebudzenie nie pozostawia wątpliwości co do potężnej drzewnej męskości perfum, w której zaznacza się obecność drzewa gwajakowego i paczuli. Silna i modernistyczna całość poparta jest zmysłowością bursztynu ze słodkimi akcentami wanilii bourbońskiej.